22.11.2015

"Kinder niespodzianka" w geodzie sprzed 0,5 miliona lat.

Jest zima 1961 roku. Trzech przyjaciół Wallance Lane, Virginia Maxey i Mike Mikesell wybrało się, jak zwykle w góry, w poszukiwaniu ciekawych kamieni. Okolice Olancha (Kalifornia) znane były z obiecujących znalezisk a mężczyźni prowadzili sklep dla turystów, w którym między innymi sprzedawali też takie przedmioty.
Tym razem również im się poszczęściło. Wśród wielu odnalezionych kamieni było i znalezisko na pierwszy rzut oka przypominające geodę czyli pusty materiał skalny ze skrystalizowanymi ściankami wewnętrznymi. Poszukiwacze niezwykłych brył chyba nawet nie zdawali sobie z tego sprawy jak bardzo niecodzienną skamielinę przynieśli do domu tym razem...


Podczas przygotowania kamieni do sprzedaży, tradycyjnie podawano je "upiększające obróbce", rozcięto także wspomnianą geodę. Myślę, że wyraz twarzy mężczyzny, który zamiast oczekiwanej pustki zobaczył to: 


Musiał być bezcenny...

A czym "TO" było?
Po prześwietleniu "artefaktu z Coso", jak nazywa się go powszechnie, promieniami rentgenowskimi i wykonaniu zdjęć (umożliwiło to poznanie dokładnego kształtu obiektu) „zatopiony” w kamieniu przedmiot został określony jako przypominający świecę zapłonowa (sic!). 
Późniejsze badania wykazały, że do naturalnego wytworzenia się skały tego typu i rozmiarów potrzeba ok 500.000 lat. 
Przypominam, w tym czasie po ziemi chodził homo erectus, który cieszył się jak dziecko gdy udało mu się wreszcie kontrolować ogień :-).
Konia z rzędem temu, kto wytłumaczy jak takie "urządzenie" tam się znalazło. Macie jakieś pomysły? 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz