Jaki koń jest każdy widzi ;-). Astronauta jak żywy.
Nie jest to żadne dzieło Fotoshopa ani innych obróbek cyfrowych. Ten facet w kombinezonie do złudzenia przypominającym współczesne wdzianko kosmonautów naprawdę tam jest. Co więc robi nasz astronauta na średniowiecznej katedrze?
A konkretnie na La Catedral Nueva de la Asunción de la Virgen czyli Nowej Katedrze w Salamance wybudowanej pomiędzy XVI a XVIII wiekiem. Zatem na długo przed tym nim ludzie w ogóle zaczęli choćby myśleć o wyprawach w kosmos.
Jak to wytłumaczyć?
Przez wiele lat pasjonaci niezwykłości i niestrudzeni ufofile (niektórzy zresztą do dnia dzisiejszego) dopatrywali się w tej rzeźbie niezaprzeczalnego dowodu na istnienie:
albo istot pozaziemskich,
albo podróżników w czasie
albo dawno zapomnianej i zaginionej, wysoko rozwiniętej ludzkiej cywilizacji.
Prawda jest niestety dużo bardziej prozaiczna...
Podczas renowacji w 1992 roku, trochę dla żartu, trochę dla turystów, dodano takie różne bonusy będące co najmniej nie na czasie. Jak choćby tego smoka na trzecim zdjęciu powyżej trzymającego w łapie waflowy rożek wypełniony lodami w kólkach czy rzeczonego astronautę.
Ot i cała historia. Dlaczego o tym piszę?
Odnaleziono wystarczająco wiele dziwnych, tajemniczych i niewyjaśnionych przedmiotów. A co najmniej drugie tyle wciąż kryje ziemia.
Nie twórzmy bzdurnych, wyssanych z palca fantastycznych opowieści, nie mających pokrycia w faktach. Przecież prawda jest znacznie bardziej interesująca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz